To już jest koniec... pierwszy sezon Śląskiej Ligi OCR dobiegł końca. Na szczęście ten koniec jest też początkiem, ale o tym później. Teraz podsumuję ostatni pojedynek i całą Ligę.
Wybór miejscówki na Finał to strzał w dziesiątkę. OCR Village to przeszkodowy raj. Kropka. Kto był ten wie, kto nie był, niech poszuka ich filmów na YouTube (https://youtu.be/pisT7DO8ob8). Przez godzinę nie dałbym rady opisać wszystkich zgromadzonych tam "zabawek".
Bartosz Filapek ma jasno określony cel: zbudować największy OCR'owy tor treningowy w Europie. Jak na razie idzie mu wyśmienicie. Do budowy toru wykorzystuje konstrukcje opracowane i przygotowane przez Barbarian Lab. Jakość i wykonanie są więc na najwyższym dostępnym poziomie.
Dodając do tego, że Liga zapewniła słoneczną pogodę ;) mieliśmy warunki na iście epicki finał Śląskiej Ligi OCR.
W ramach "dziennikarskiego obowiązku" trochę o zasadach. Finał składał się z eliminacji w postaci jednego zadania. Najlepszych 8 mężczyzn i 4 najlepsze kobiety awansowały do finału. W Finale na zawodników czekały zmodyfikowane zadania (czyt. trudniejsze). O końcowej kolejności Czelendż#5 decydował wyłącznie czas z finałów.
Warto wspomnieć, że to pojedyncze zadanie składało się z szeregu przeszkód wszelkiego typu przeplatane odcinkami biegowymi, łącznie wyszło około jednego kilometra trasy. Wśród przeszkód były ściany, rampy, multirigi, lowrigi, egzekutory, zasieki, snejki, ufa, hybrydy, comba i tak dalej. Wyszedł z tego taki mały Barbarian Race. Podobieństwo tym bliższe, że za niepokonanie przeszkody była naliczana kara czasowa. Takie podejście, moim zdaniem, najlepiej się sprawdza.
Tor weryfikował zarówno wytrzymałość biegową, jak i siłową oraz ogólną sprawność i gibkość - tylko najbardziej wszechstronni zawodnicy mogli wygrać te zawody. Najlepsi z nich potrzebowali około 8 minut na jego pokonanie, ci nieco "mniej najlepsi" ;-) dwa razy więcej.
Co tu dużo mówić, impreza wypaliła na 100%, widać, że organizacyjnie jest coraz lepiej, organizatorzy uczą się i wyciągają wnioski z drobnych błędów w poprzednich zawodach. Rejestracja, starty, sędziowanie, wyniki - wszystko szło gładko i sprawnie.
Było też co zjeść, czego się napić, gdzie zaparkować, były przygotowane filmy instruktażowe przed zawodami, były fajne nagrody, fotografowie, filmowcy itd. Widać, że impreza przygotowane przez zawodników z pasją dla zawodników z taką samą zajawką ;)
A to co się jeszcze dodatkowo udało to przede wszystkim integracja śląskiego środowiska ocr'owego. I w ten płynny sposób chciałbym przejść do podsumowania całej Ligi.
Liga, która zrodziła się podczas otwarcia nowego miejsca treningowego drużyny Lubię Burpeesy, na które zostały zaproszone inne śląskie drużyny ocr'owe. Podczas tych zawodów padło hasło, aby spotkać się jeszcze raz, ale tym razem żeby gospodarzem byłaby inna drużyna.
I tyle wystarczyło by ludzie pełni pasji zaczęli coś organizować, poświęcać swój czas na stworzenie małego cyklu zawodów, który przerodził się w Śląską Ligę OCR. Podczas niedzielnych spotkań członkowie różnych drużyn mieli okazję się spotykać, wymieniać doświadczeniami, kibicować i wspierać się wzajemnie bez względu na kolor koszulki. Hashtag #ponadpodziałami bardzo często się przewijał w relacjach z Ligi.
Dzięki temu, że to właśnie trzem liderom, trzech różnych drużyn udało się dogadać ponad podziałami powstała taka fantastyczna inicjatywa, której zazdroszczą nam ocr'owcy z innych rejonów Polski. O ile się orientuję, to takiego drugiego cyklu nie ma w całej Polsce! Bartku, Piotrze, Michale dziękuje Wam oraz wszystkim zaangażowanym w ten projekt zarówno od strony organizacyjnej jak i zawodnikom za możliwość spędzenia z wami wspaniałych chwil.
To już koniec pierwszego sezonu. Sezonu, który był trochę spontaniczny, który sprawdzał, docierał i wybierał różne optymalne konfiguracje organizacyjne, ale przede wszystkim który był bardzo, bardzo udany. Jak wspomniałem Liga zrodziła się z pasji, spontaniczności, z serca - na koniec pierwszego sezonu nic z tego nie utraciła, a jest już znacznie bardziej dojrzała organizacyjnie niż kilka miesięcy temu.
Na szczęście już zapowiedziano kolejną edycję, start gdzieś w okolicach jesieni. I to jest bardzo dobra wiadomość, gdyż Liga to świetne miejsce na doskonalenie swoich umiejętności, a przede wszystkim sposób na spędzanie czasu z pozytywnie zakręconymi przeszkodowymi świrusami ;D.
Nie wiem jak Wy, ale ja już się nie mogę doczekać kolejnego sezonu Śląskiej Ligi OCR.
P.S. wypadałoby podać wyniki :-)
Najpierw rezultat CzelendżuOCR#5:
Klasyfikacja kobiet:
🥇Paulina Gawroniuk - Wataha 🥈Julia Maciuszek - Wataha 🥉Donata Chmielorz - CarbonOCR
Klasyfikacja mężczyzn:
🥇Michał Grochoła - Socios Silesia 🥈Dmytro Selianin - Socios Silesia 🥉Piotr Jastrzębski - Socios Silesia
Klasyfikacja drużynowa:
a teraz fanfary, konfetti i szampan, Panie i Panowie, oto końcowa klasyfikacja Śląskiej Ligi OCR, ale najpierw informacja o nagrodzie specjalnej dla Zuzanny Kozickiej, która była najmłodszą uczestniczką Ligi. Brawa dla niej, patrząc jak dzielnie walczyła na dorosłych przeszkodach jestem spokojny o przyszłość polskiego OCR'u :)
Wracając do wyników końcowych Śląskiej Ligi:
Najlepsze Kobiety: 🥇Małgorzata Dzidt - Socios Silesia 🥈Donata Chmielorz - Carbon OCR Racing Team 🥉Julia Maciuszek - Wataha Grupa Treningowa
Najlepsi Mężczyźni: 🥇 Michał Grochoła - Socios Silesia 🥈Grzegorz Lisowski - Socios Silesia 🥉Krzysztof Budzisz - Socios Silesia
Najlepsze Drużyny: 🥇Socios Silesia 🥈Lubię Burpees'y 🥉Carbon OCR
Ogromne gratulacje dla wszystkich !!!
P.S.2.
Jeśli chcecie poczytać relację z wcześniejszych pojedynków, oto linki:
P.S.3.
Poniżej mini galeria, pełna już wkrótce. Stay tuned.
Comments