Tak jak Wiedźmini przechodzili próbę traw, z której żywcem wychodziło zaledwie trzech na dziesięciu chłopców, zyskując nadludzkie moce. Tak Paweł Murawski przeszedł swoją próbę życia, wyszedł z niej zwycięsko i po ciężkim treningu zyskał niemal nadludzkie umiejętności i stał się Ninja Witcherem. Zapraszam do mega inspirującego wywiadu, życie Pawła to jest prawdziwy rollercoster.
- Cześć Paweł
- Witam!
- Dzięki, że znalazłeś czas na rozmowę, pewnie po ostatnich wydarzeniach (o nich później) jesteś bardziej zajęty niż wcześniej. Odczuwasz już większe zainteresowanie swoją osobą?
-Po emisji odcinka Ninja Warrior Polska (NWP), w którym brałem udział bardzo wiele osób gratulowało mi występu, życzyło powodzenia i wytrwałości w dalszym dążeniu do celu. Przybyło mi również paru klientów. Zdarzyło mi się nawet być zaczepianym na ulicy, co było miłym zaskoczeniem 😉.
- Oprócz emisji odcinka Ninja Warrior z Twoim udziałem, w tym samym tygodniu zostałeś Mistrzem Polski oraz rekordzistą Europy i kraju na torze OCR100. Które wydarzenie było dla Ciebie ważniejsze?
-Zdecydowanie Ninja Warrior, ponieważ trenowałem specjalnie pod ten program cały rok. Można powiedzieć, że wynik uzyskany na Mistrzostwach Polski był „efektem ubocznym” przygotowań do programu. Nie mniej jednak bardzo cieszę się ze zdobytego tytułu.
- Porozmawiajmy najpierw o Mistrzostwach. Jak je wspominasz? Serio, żadnych przygotowań pod tą imprezę?
- Jak powiedziałem wcześniej, na Mistrzostwa Polski pojechałem z formą wyćwiczoną pod NW. Zrobiłem kilka jednostek treningowych, by przygotować się motorycznie pod tor 100m OCR. Moim głównym celem był wynik ok 37s w eliminacjach, żeby móc dostać się do Top 8 i mieć możliwość walki o podium z najlepszymi zawodnikami w kraju. Jak wyszło każdy już chyba wie 😉.(Paweł wykręcił 32,48 sek. - przyp.red.)
- Jak oceniasz decyzję o przesunięcia finałów i likwidację walki w parach, o zwycięstwie zdecydował czas pojedynczego przejścia, zamiast walki ramię w ramię.
- Mam ogromny niedosyt, kulturalnie to ujmując, ponieważ moim małym marzeniem jest stanąć do walki w biegu 1 vs 1 z Robertem Bandoszem znanym jako Ninja Macho. Myślę, że byłoby to widowisko, które cała społeczność Ninja/OCR zapamiętałaby na wieki wieków :D. Jeśli szczęście dopisze, może będzie nam dane się zmierzyć na Ninja Series. (Ninja Series już w ten weekend 19-20 września w Warszawie. Tu link do zapowiedzi tego wydarzenia).
- Co w ogóle sądzisz o ściganiu się na tego typu torze w deszczu jako zawodnik? Co powinni zrobić organizatorzy w sytuacji opadów? Odwołać zawody, a może je kontynuować?
- Pomimo tego, że nie udało mi się zmierzyć z Robertem, uważam, że była to bardzo mądra decyzja. Każdy bieg na mokrym/wilgotnym torze to ogromne ryzyko, szczególnie, jeśli w grę wchodzi rywalizacja. Zawodnicy mają swoje rodziny, domy, pracę. Nie warto ryzykować utratą zdrowia lub kontuzją dla jakichkolwiek zawodów. Osobiście trochę dygałem na myśl, że będę musiał pobiec 2 razy w finałach i dać z siebie 100%. Mam nadzieję, że organizatorzy odrobią lekcję i w przyszłym roku tor 100m OCR będzie rozstawiony pod zadaszeniem.
- Pewnie docelową formułą będą zawody pod dachem, tak jak miało to miejsce podczas nagrań do polskiej edycji Ninja Warrior, i w ten sposób przechodzimy do tego show. No właśnie, bo Nija Warrior to przede wszystkim show tv, gdzie zawodnicy i kibice schodzą na drugi i trzeci plan. Ja przynajmniej odniosłem takie wrażenie z pozycji trybun, a Ty jako zawodnik jak to odebrałeś? Ile w Ninja Warrior jest show, a ile zawodów sportowych?
- Dla mnie jako zawodnika formuły Ninja/OCR, program NWP to jeden wielki test umiejętności zrealizowany w formie TV show. Wiadomo, jesteśmy tam tylko uczestnikami, więc musimy dostosować się do sztywnych ram programu, by mieć możliwość zmierzyć się z tym co przygotuje produkcja. Faktycznie, bycie kibicem może być męczące, sam miałem okazję kibicować pozostałym zawodnikom podczas finałów. Jednak ze strony uczestnika, muszę stwierdzić, że jest to niesamowita przygoda i możliwość poznania fantastycznych sportowców. Na backstage czas leci bardzo szybko.
- Przyznam, że byłeś moim faworytem w drugim sezonie NWP, na pewno czułeś presję innych ludzi i sam na siebie też ją wywierasz. Jak sobie radzisz z presją przed startem, jaki masz patent? Jak wygląda u Ciebie procedura „startowa” przed zawodami? :)
- Z natury jestem ekstrawertykiem, co powoduje u mnie „gorączkę przedstartową”. Muszę zapanować nad ciałem i głową, najlepiej za pomocą kontroli oddechu i projekcji przejścia toru. W myślach wielokrotnie odtwarzam sobie ruchy, które muszę wykonać podczas pokonywania przeszkód. Później wystarczy wcisnąć „play” i zaczyna się zabawa 😉. Jeśli chodzi o presję - nie czuję jej, ponieważ wiem, że zrobię wszystko co mogę na dany moment, żeby móc wcisnąć sławny "buzzer" na końcu toru.
- A jednak coś poszło nie tak, faworyt wielu, niespodziewanie odpada w półfinałach. Co się stało?
- Bez zbędnego gadania - pogubiłem się w swoim planie, a na realizację nowego (improwizację) zabrakło wytrzymałości chwytu. Przynajmniej wiem, że odpadłem przez braki w przygotowaniu, a nie niefortunny przypadek.
- Jak ta sytuacja na Ciebie wpłynęła mentalnie? Jak z tym sobie poradziłeś? Miało to wpływ na Twój udział w trzecim sezonie, a w szczególności na Mistrzostwa Polski? Jak się odbudowałeś?
-Poznałem swoje braki nad którymi muszę jeszcze popracować. Jak wiadomo nagrania do 3 sezonu odbyły się tydzień później, co sprawiło, iż mogłem szybko się zrewanżować 😉. Jak poszło powiedzieć nie mogę. Zdradzę tylko, że ten sezon pozwolił mi rozwinąć skrzydła. Co do toru 100m OCR; wytrzymałość chwytu jest absolutnie zbędna. Liczy się tylko siła zacisku, prędkość ruchu i płynność wykonywania przeszkód. Dlatego przed Mistrzostwami Polski mogłem spać spokojnie.
- A propo odbudowania… Twoja historia, którą opowiedziałeś w Ninja Warrior wbiła w fotel, kompletnie, totalnie. Jesteś jedną z najbardziej życzliwych osób jakie poznałem, dzielisz się swoją wiedzą, doświadczeniem z każdym, ot tak po prostu. Ciężko uwierzyć, że miałeś problem z narkotykami, bezdomnością, przestępczością…. Jak Ci się udało z tego wyjść? Co byś doradził ludziom, którzy mają kogoś w rodzinie, kogoś znajomego z podobnymi problemami z którymi Ty się musiałeś zmierzyć?
- Przede wszystkim, żeby móc podjąć walkę o samego siebie, należy się poddać, a tak naprawdę oddać w ręce najbliższych, którzy będą pragnęli ci pomóc. Myślę, że najlepszą opcją jest terapia, by dowiedzieć się co się z nami dzieje, jak temu przeciwdziałać i jakie podejmować kroki by znów nie upaść. Jeżeli ktoś jest w czynnym nałogu, to bardzo trudno jest mu przemówić do rozsądku, ale jeśli osoba z problemem w końcu będzie chciała o siebie zawalczyć, należy okazać jej wsparcie i pomóc szukać możliwości podjęcia leczenia. Leczenie- ciężkie słowo, ale tak naprawdę oznacza naukę życia w społeczeństwie i relacji międzyludzkich od podstaw. Naukę rozpoznawania emocji, okazywania pomocy i wsparcia drugiemu człowiekowi. Pewnie dlatego nie mam problemów, żeby dzielić się swoją wiedzą z innymi zawodnikami. Wiem, że to zaowocuje powiększeniem społeczeństwa Ninja w Polsce. Bo nie tylko zysk się liczy.
- Jak już się uporałeś ze swoimi demonami, to co było potem? Zamiast break dance był parkour? Jak długo to trenowałeś? Jakieś sukcesy? Są w Polsce zawody dla parkourowców?
- Break dance i parkour uprawiałem przed zejściem na złą drogę. W tych sportach nigdy nie zdobyłem żadnych znaczących tytułów. Co do zawodów parkour w Polsce- nie orientuję się w tym temacie. Myślę, że chłopaki z Movement Areny w Gdańsku mogą udzielić bardziej szczegółowych informacji na ten temat.
- Czym się zajmowałeś po powrocie na jasną stronę mocy nim zostałeś Ninja?
- Po powrocie do żywych przeprowadziłem się do Warszawy i udało mi się dostać pracę na Lotnisku Chopina. Pracowałem i edukowałem się w kierunku treningu personalnego. Teraz po paru latach spełniam się życiowo jako Trener.
- I dochodzi do punktu w którym zostajesz Ninja. Jak to się stało? Kto Cię do tego zachęcił?
- W zeszłym roku podczas oglądania telewizji zobaczyłem reklamę castingu do NWP. Znałem ten program już wcześniej i zawsze podziwiałem zawodników biorących w nim udział. Jako, że byłem już doświadczonym trenerem personalnym postanowiłem wysłać zgłoszenie i ukierunkować swój plan treningowy pod to TV show. Nieświadomie przygotowałem się do sezonu Ninja 2020, bo tak naprawdę dopiero latem 2019, dowiedziałem się co to są biegi przeszkodowe.
- Co było potem, to już mniej więcej wiemy ;) mam jeszcze jedno pytanie, skąd ksywka „witcher”?
- Zacznijmy od tego, że jestem wielkim fanem opowiadań i całej sagi o wiedźminie. Poświęciłem część swojego życia na książki, gry, audiobooki i nawet serial od Netflix’a widziałem już trzy razy. Mówiąc szczerze utożsamiam się z kastą Wiedźmińską. Może nie z samym Geraltem lub jakimś innym bohaterem, a raczej z tym, że dysponują nadludzkimi umiejętnościami. Siła, szybkość, zwinność, wytrzymałość i koncentracja czyli wszystko co każdy Ninja powinien posiadać, więc postanowiłem ustawić taki nick na Instagramie. Teraz już zdecydowana większość znajomych i bliskich zwraca się do mnie Witcher zamiast Paweł 😊
- I jako bonus kilka pytań od fanów.
-Jak wygląda Twój trening w tygodniu? Jak długie treningi robisz i na co zwracasz uwagę?
- Wszystko zależy od tego czy jest to okres startowy czy czas budowania bazy. Tak w skrócie to zimą skupiam się na treningu siłowym, by móc generować większą moc podczas sezonu. Gdy już mamy sezon mój tydzień treningowy wygląda następująco.
Poniedziałek - Siła
Wtorek - Trening Interwałowy
Środa - Przeszkody
Czwartek - Wytrzymałość siłowa / interwał
Piątek - Odpoczynek przed startem lub jakiś luźny trening
Jak widać siła, interwał i przeszkody są tutaj fundamentem. Jednak zimą to siła góruje w planie. Treningi nie są długie zazwyczaj każdy zamyka się w 60min.
- Czy stosujesz jakąś dietę?
- Aktualnie korzystam z cateringu dietetycznego Fitpack i jestem mega zadowolony. Pochłaniam dziennie około 3500 kalorii i nie mam problemów z utrzymaniem dobrej sylwetki 😊.
- Ok, ogromne dzięki za wywiad. Powiedz na pożegnanie gdzie Cię można spotkać na co dzień, co zrobić by z Tobą trenować i zostać Ninja?
- Na co dzień jestem trenerem i pracuję w Cityfit oraz OSPRO (Warszawa - przyp.red.). Jeśli ktoś chce zacząć trenować pod kątem Ninja lub realizować swój własny wymarzony cel to wystarczy do mnie napisać i zaczniemy działać. Dziękuję bardzo za miłą rozmowę i do usłyszenia 😊.
Zapraszam do odwiedzenia i śledzenia Social Mediów Pawła:
Zdjęcia pochodzą z ww. profili oraz od OCR Polska/
P.S. Na deser przypomnijmy sobie jak Ninja Witcher ustanowił rekord Europy na torze OCR100 podczas Mistrzostw Polski OCR 2020.
Comentarios