Tego artykułu miało nie być, jednak gdy dostałem pytanie od osoby, która zebrała informacje jedynie z social mediów czy rzeczywiście było tam aż tak źle, to postanowiłem zabrać głos w tej dyskusji.
W samy biegu co prawda nie wziąłem udziału, byłem jednak od piątku do niedzieli na terenie Mistrzostw, rozmawiałem z kim tylko się dało, widziałem organizację na własne oczy, więc uważam, że jakieś tam prawo do wypowiedzi jednak mam.
No to skoro już sam sobie nadałem mandat do wypowiadania się o II Mistrzostwach Polski OCR, zorganizowanych przez stowarzyszenie OCR Polska, to przejdźmy do konkretów.
Lokalizacja
Dla jednych totalna dziura i zadupie, dla innych urokliwa wieś z dolinami, rzeczkami itp. Jest to prawie centrum Polski, więc nie było problemu, że Ci z południa mają za daleko do Gdańska, lub Ci z północy mają za daleko do Krakowa.
Lokalizacja moim zdaniem fajna, z jednym zastrzeżeniem, najlepiej dojechać tam samochodem. W moje opinii to nie aż taki problem, większość jednak samochód ma, a nawet jeśli nie, to mają go znajomi, którzy też wybierali się na tą imprezę. Samochód można też wypożyczyć czy to od rodziny czy po prostu z wypożyczalni, po to one właśnie są m.in dla tych osób, które decydują się na to aby samochodu nie mieć.
A gdy już dotarliśmy jakimś tam pojazdem do Osady Młynarza w Radotkach, to a miejscu były przygotowane obszerne parkingi. Nie słyszałem żadnych skarg na problemy z parkowaniem (to pewnie też zasługa frekwencji, ale o tym w kolejnym artykule).
Biuro zawodów
Jeśli chodzi o biuro zawodów, to też trzeba by na siłę szukać minusów. Biuro zlokalizowane w "stodole" zapewniało sporo przestrzeni, można też było usiąść przy stołach i odpocząć, nie było też problemu z zapisami na ostatnią chwilę.
Strefa mety
W okolicy biura zawodów była też część gastronomiczna, gdzie można było się posilić, usiąść, napić. Szału nie było, ale wstydu też nie :) Była też scena, toi-toi'e (kolejek nie widziałem), prysznice (tu kolejki po biegu owszem były, ale w graniach rozsądku). Była też strefa mety z kilkoma przeszkodami, w tym nowość od OSPRO.PL "Gorilla", która imponowała swoja wielkością i pomysłowością. Była "ścianka", były mapki, a start oddalony zaledwie o 200 metrów od mety.
Był komentator, fotograf, wynik na żywo. Na koniec dekoracja (prawie zgodnie z harmonogramem) zarówno zwycięzców w kat Elite, Age Group, Ligi OCR, jak i nawet zwycięzców poszczególnych fal Open - to taki miły gest.
Niedociągnięcia
Organizacyjne nie zagrały drobnostki jak nie do końca udane malowanie medali (choć sam ich projekt był piękny), część nagród pochodziła z Mistrzostw Europy, był błąd w komunikacji na FB: na jednym z postów pojawiła się żółta koszulka razem z koszulkami znajdującymi się w pakietach na 5 i 12 km. Nie dziwię się więc, że uczestnicy byli niemile zaskoczeni faktem, że ta koszulka nie wchodzi w skład pakietu drużynowego (koszulki te były przeznaczone dla osób pomagających w organizacji).
???
Więc co poszło nie tak? Skąd tak dużo negatywnych komentarzy tuż po, a nawet w trakcie Mistrzostw?
Myślę, że to poniższe zdjęcie wyjaśnia kierunek jaki wyznaczyły te Mistrzostwa jeśli chodzi o "biegi" przeszkodowe...
Już w momencie publikacji rulebooka było wiadome, że przeszkodowo będzie bardzo ciężko, zebranie ogromnej ilości trudnych techniczne przeszkód zwiastowało kłopoty dla wielu osób.
Nastąpiła internetowa dyskusja, efektem której były m.in. dodatkowe życie dla kobiet. Na zmianę koncepcji w całości było chyba już jednak za późno...
Na całe szczęście ogromna liczba przeszkód nie wypaczyła wyników Elite Mężczyzn i trójka z podium to bezapelacyjnie byli ci najszybsi, najsilniejsi i najsprawniejsi.
Tak dobrze w moim odczuciu nie było wśród kobiet, gdzie to przeszkody wyeliminowały zbyt ważne w ostatecznym rozrachunku zawodniczki, by stwierdzić, że nie miały one wpływu na wynik. Proszę nie zrozumcie mnie źle, w żadnym stopniu nie ujmuję prawa do medalu zawodniczkom, które go zdobyły, to one w tym dniu były najlepsze na tym torze przeszkód. To im się należą brawa i szacunek. Uważam jednak, że te zawody były uszyte pod zawodniczki spod znaku #tylkoprzeszkody, a nie te najbardziej uniwersalne.
Trasa
"5 km Arrow", "5 km Ninja Warrior" to te najdelikatniejsze określenia na tą trasę jaką słyszałem. Do myślenia powinno dać też, że w kat. Elite kobiet należało donieść opaskę w limicie czasu aby zdobyć medal na tych Mistrzostwach. Wśród Panów już tak się nie dało, trzeba jednak zauważyć, że na 4 miejscu zameldował się Robert Bandosz, który ze względu na problemy z sercem trasę "przetruchtał" bardzo asekuracyjnie, przewagę nad pozostałymi wyrobił więc przede wszystkim na przeszkodach.
Z opisu osób uczestniczących wyłonił się obraz trasy, gdzie po prostu nie było gdzie biegać ze względu na niezwykłe naszpikowanie trasy przeszkodami.
Oczywiście, nie było tak, że wszystkim się to nie podobało cześć uczestników była zadowolona z takiej ilości przeszkód, zaznaczali jednak, że co dobre dla nich to niekoniecznie dobre dla biegów przeszkodowych.
Tuż po dobiegnięciu pierwszych zawodników Facebook i Instagram zaczął wypełniać się bardzo dosadnymi komentarzami dot organizacji Mistrzostw, trasy czy stowarzyszenia OCR Polska.
Akcja, reakcja
Reakcja nastąpiła dość szybko i jeszcze w tym samym dniu ukazała się informacja o wyłączeniu kilku przeszkód w całości lub pewnej ich części oraz wyłączeniu kolejnych w przypadku deszczu. Moim zdaniem dobrze, że organizator zareagował, szkoda, ze tak późno. Mam na myśli to, że konsultacje co do trasy i przeszkód można było zrobić wcześniej i zareagować.
Tym większa szkoda, że zdecydowana większość osób z którymi rozmawiałem po zawodach na 12 km stwierdziła, że było dobrze, że proporcje biegania do przeszkód były akceptowalne, że tak to miało wyglądać wczoraj na biegu 5 km.
Niestety mleko zdążyło się wylać, plakietka #dożynkiOCR została już przyklejona... a można było tego uniknąć słuchając wcześniej zawodników, to w końcu dla nich jest ta impreza.
Dwie twarze
Dla mnie były to Mistrzostwa o dwóch twarzach, po pierwszym bardzo kontrowersyjnym dniu, drugi był już naprawdę w porządku. Niestety o tym, już mało kto wspomina, a jeśli nawet to te komentarze toną w morzu tych negatywnych.
Nie twierdzę, że krytyka się nie należy, należy się. Sam uważam, że nie tędy droga, starajmy się jednak dawać konkretną, konstruktywną krytykę i pamiętać, aby pochwalić za to co się udało.
Każdy uczestnik po Mistrzostwach dostał ankietę od organizatora do wypełnienia. Mam nadzieję, że każdy kto ją otrzymał postara się dać konkretną informację co było dobrze zrobione podczas tych Mistrzostw, a co źle.
Cieszę się też, że kilka dni po imprezie pojawiły się głosy nieco bardziej wyważone, przemyślane, mam również nadzieję, że OCR Polska odpowie pozytywnie na apel jednej z drużyn, aby się spotkać i przedyskutować kierunek rozwoju biegów, ligi i kolejnych Mistrzostw w 2020.
Taka dyskusja jest bardzo, bardzo potrzebna.
Podsumowanie
Mistrzostwa Polski OCR 2019 to była trochę powtórka z (nie)sławnych Mistrzostw Europy w Danii 2018, gdzie po opaskowej masakrze pierwszego dnia, na drugi przeszkody były ułatwiane.
Zastanawiam się dlaczego po bardzo udanych Mistrzostwach Europy 2019 postanowiono, aż tak bardzo "poeksperymentować". ME OCR 2019 zorganizowane przez to samo stowarzyszenie co MP OCR 2019 były idealną kombinacją biegania i przeszkód. Impreza zebrała bardzo pozytywne recenzje. Przeszkody pochodziły głównie z polskich biegów (poza np. Bizonem z Białorusi, czy ktoś za nim tęskni? ;)). Był Ninja Track. Przepis na sukces leżał na tacy...
Na te pytania musi odpowiedzieć OCR Polska, w rzeczowej dyskusji z czołowymi zawodnikami, drużynami, najlepiej również ze "zwykłymi" przeszkodowcami.
Mistrzostwa Polski to też świetna okazja do promowania tej dyscypliny również pośród tych, którzy niekoniecznie będą walczyć o czołowe miejsca. Jeszcze nie jesteśmy w tym miejscu, aby robić Mistrzostwa wyłącznie dla "Elite".
Jeśli mogę coś podpowiedzieć bazując na opiniach zawodników oraz swoich obserwacjach to na przyszłe mistrzostwa polecam rozważyć:
zmniejszyć o połowę ilość przeszkód technicznych
obniżyć ceny dla Elite i Age Group
Ninja Track (choćby z tych przeszkód co są - nie koniecznie osobny tor)
wcześniejsze konsultacje z zawodnikami
Tyle i tylko tyle i myślę, że sukces murowany.
Uważam, że jeśli chcemy podnosić poziom przeszkodowy to inwestujmy w Ninja Track itp., a na dystansach short i standard dajmy zawodnikom trochę pobiegać, to jednak ciągle jeszcze są, a przynajmniej powinny być, biegi przeszkodowe.
Jeśli Wam mało tematu Mistrzostw Polski to zapraszam do wywiadu z Piotrem Jastrzębskim z Socios Silesia w którym rozmawialiśmy sobie o Mistrzostwach jeszcze zanim się rozpoczęły:
A już wkrótce artykuł dla miłośników liczb, statystyk i analiz matematycznych.
Commentaires