Sezon biegowy w pełni, niemalże każdy najbliższy weekend zapełniony jest eventami przeszkodowymi czy ninja. A tym samym również imprezami dla najmłodszych i młodzieży nieco starszej 😉.
Na rynku obserwujemy profesjonalizację dziecięcych imprez gdzie organizatorzy zaczynają wprowadzać pomiar czasu, profesjonalnych i doświadczonych sędziów, reguły / zasady, systemy opaskowe – dziecięcą elitę . Wynika to z zapotrzebowania środowiska, coraz większej świadomości uczestników (głównie starszych dzieci – nastolatków) oraz umiejętności jakie przejawiają młodociani uczestnicy.
Jak podjąć decyzję o zapisie dziecka do serii Open czy Elite? Kto powinien podejmować taką decyzję? I na koniec co zrobić w przypadku złego wyboru?
Przybliżmy sobie najpierw kluczowe terminy:
OPEN - jest to formuła biegu „for fun” i ma na celu edukację, propagowanie zasad Fair Play oraz promocję biegów z przeszkodami w formie zabawy. Zawodnik może pokonywać przeszkodę wielokrotnie oraz może korzystać z pomocy osób trzecich: Wolontariusz, Sędzia czy ew. rodzic.
ELITA – jest to formuła biegu polegająca na indywidualnej rywalizacji zawodników w systemie opaskowym, z pomiarem czasu, ukierunkowana na uzyskanie jak najlepszego wyniku zgodnie z wyznaczonymi przez organizatora zasadami (tj. na podstawie rulebook).
I co dalej?
No oczywiście! Mój syn/córka jest najlepszy/sza to do Elity. Nie po to moje dziecko tyle trenuje, żeby startować w Open. Zabawa?! Jaka zabawa, liczy się tylko podium………..
Brzmi przerażająco? Dla mnie tak! Dlatego po objaśnieniu pojęć o formach rywalizacji na biegach KIDS przed przystąpieniem do następnego kroku - o wyborze danej serii zachęcam do chwili refleksji. W tejże chwili wkraczamy w psychologię dziecięcego sportu. Jak wspominałam w poprzednik artykule „jest cienka granica, która zmienia motywację w presję, doping w zniechęcanie, regularność w reżim treningowy, gdzie ruch i aktywność powinny być radością samą w sobie dla dziecka”.
Tym samym pomijając przypadki najmłodszych uczestników w wieku 0-6 lat, którym dedykowana jest tylko i wyłącznie seria Open, to dla dzieci/młodzieży w wieku od 7 lat wzwyż mamy już dwa wybory.
Oczywiście, fizycznie zapisu, opłaty i innych etapów rejestracji dokonuje rodzic lub inny pełnoletni opiekun, ale to nie on powinien dokonywać tego wyboru! To, że dziecko uczęszcza na dedykowane biegom przeszkodowym zajęcia, że radzi sobie ponadprzeciętnie, jest silne i sprawne………itd. Nie jest wyznacznikiem podjęcia rywalizacji w serii Elite.
Młody zawodnik powinien prócz fizycznie być przede wszystkim przygotowany psychicznie do tego typu rywalizacji, gdyż mimo ewentualnych laurów, wiecznej chwały w Internetach wiąże się ona również z dużym stresem, widmem porażki, niepowodzenia, zawodu siebie i otoczenia.
Zadajmy sobie pytanie – czy moje dziecko jest na to gotowe? Czy rozumie czym jest rywalizacja? Jak radzi sobie z porażką czy niepowodzeniem? Oraz czy przypadkiem my jako rodzice nie wywieramy na nim niepotrzebnej i nieuzasadnionej presji bycia NAJ?
Nie jestem oczywiście psychologiem, ale jestem mamą, zawodnikiem elity, licencjonowanym sędzią OCR i ten mały mix pozwala mi rzucić stwierdzenie, że jako rodzice powinniśmy nauczyć się odpuszczać i dać dzieciom radość z uprawiania sportu jakim są biegi przeszkodowe na ich własnych warunkach. Sama również pierwsza uderzę się w pierś i przyznam się, że ściska mnie w dołku jak moja córka, która jak uważam ma ogromny potencjał „marnuje się” nie startując w elicie podnosząc swoje umiejętności. Ale zauważyłam też, że pomimo iż ma chwyt ze stali, jest zwinna jak małpka to nie radzi sobie z porażką, jest bardzo wrażliwa i jeszcze oglądając jak rodzice stają na podium myślała, że liczy się tylko miejsce „jeden”.
Był to dla mnie sygnał do wycofania jej z jakichkolwiek startów. Przeanalizowaliśmy wspólnie wszystko, przegadałyśmy znaczenie miejsc, a dokładnie brak znaczenia czy to jest pierwsze, piąte czy pięćdziesiąte miejsce, że liczy się start, zabawa, poznawanie i pokonywanie przeszkód, a miejsce „wyjdzie w praniu”.
Często mówiłam jej:
„Mamusia zawsze biegnie ostatnia (i się tym nie przejmuje), a czasem na koniec biegu okazuje się, że jest np. druga, bo dobrze pokonała przeszkody.”
lub
"Kochanie jak chcesz szybko biegać to trzeba trenować jak tatuś, bo jak będziesz brać przykład z mamusi to niestety będzie ciężko. :P”
Może zdarzyć się tak, że z niewystarczającej wiedzy o zasadach biegu czy rywalizacji serii Elite zapiszemy dziecko do tejże fali (wykluczam fakt, że rodzic zrobi to tylko z uwagi na swoje ambicje wobec dziecka wrrrrr ☹) i przed startem mały zawodnik dostaje ataku paniki, że sobie nie poradzi, że się boi etc.
Jeżeli jest za późno na ewentualne przepisanie dziecka to wróć kilka akapitów wyżej i przypomnij sobie, że ważna jest rozmowa z dzieckiem, pozytywna motywacja, wsparcie – np. „nie przejmuj się, potraktuj to jako sprawdzenie siebie, które przeszkody potrafisz, a które jeszcze należy poćwiczyć”.
Oczywiście nie jest to łatwe i zawsze można zwrócić się np. do trenera naszego dziecka z prośbą o rozmowę. To on/ona zaraz po nas rodzicach jest takim drogowskazem dziecka w sportowym środowisku. Prócz nauki technik, ruchów, siły ma za zadanie przekazanie młodemu zawodnikowi zasad danego sportu oraz propagować reguły fair play. Często autorytet w postaci Trenera czy innego sportowego idola lepiej dociera do dziecka, które czasem na dobre rady rodzica reaguje dosłownym „bla bla bla bla, skończyłeś/łaś już?”.
Reasumując pamiętajmy, że ważne, aby sport od samego początku był traktowany jako dobra zabawa, a nie przymus. Dostosowujmy poziom do wieku, umiejętności i potrzeb naszego dziecka. Nauczmy się chować własne ambicje do kieszeni i cieszmy się każdego nawet drobnego osiągnięcia Naszego dziecka nawet jak jest to ostatnie miejsce, bo najważniejsze, że ukończyło, jest brudne i szczęśliwe.
A odnosząc się na koniec trochę do obecnych pandemicznych czasów gdzie wiele dzieci za bardzo zasiedziało się przed TV, tabletami, laptopami i innymi smartfonami przypominam, że nic lepiej nie zmotywuje dziecka do sportu jak przykład rodziców. Dziś wielu organizatorów biegów zaczyna wprowadzać formuły FAMILY, gdzie wspólnie całymi rodzinami możemy pobawić się na przeszkodach, uczyć się od siebie i wzajemnie motywować. Tu odsyłam do artykułów Jacka, który miał okazję testować tę formę rozrywki (linki na końcu artykułu).
Jeśli treści w tym artykule były dla Ciebie przydatne i sprawiły, że masz ochotę wesprzeć moją twórczość, możesz to zrobić wspierając mnie kawą. Przyda się, większość tekstów powstaje w nocy :). Z góry dzięki za wsparcie i do zobaczenia na zawodach.
Comentarios