Ależ ten grudzień był u mnie zabiegany, był tak zabiegany, że umknęło mi napisanie choćby krótkiej relacji z ostatniego biegu OCR w sezonie 2021, a był nim Armagedon Active w Sieradzu - wydarzenie nosiło nazwę "Armagedonowe Mikołaje".
Nazwa nie przypadkowa, gdyż zawody odbyły się 4 grudnia, czyli na dwa dni przed "Mikołajkami". Był to jednocześnie ostatni bieg terenowy OCR w tym roku w naszym kraju. Czy warto było przyjechać? Czy organizator sprostał pokładanym nadziejom?
Poniżej krótko podsumuję ten bieg, a jeśli macie kilka minut to odsyłam wpierw do artykułu zapowiadającego ten bieg - link.
Na początek kilka słów o sprawach ogólnych. Nie było żadnych problemów z miejscami parkingowymi, obsługą w biurze zawodów, itp. Tutaj wszystko organizacyjnie dobrze działało. Trzeba mieć jednak na uwadze, że droga dojazdowa na ostatnich kilkuset metrach to droga polno-leśna, więc lepiej zostawcie swoje Porsche 911 w garażu i weźcie następnym razem Range Rovera :) (chyba muszę na chwilę zmienić gatunek słuchanej muzyki, bo mam już dziwne żarty).
Pogoda również dopisała - było delikatnie na plusie, na szczęście deszcz nie padał. Jakby się uprzeć, to można by się przyczepić, że organizator nie zapewnił delikatnego mrozu i warstwy białego puchu :) Na szczęście klimat był zapewniony w inny sposób, sędziowie i wolontariusze mieli ubrane mikołajowe czapki lub wręcz całe mikołajowe stroje. Do tego unikatowy medal oraz klimatyczna muzyka z głośników. No i pod koniec imprezy zaczął jednak padać śnieg.
W przypadku Armagedonu, jeśli chodzi o przeszkody, to zawsze należy być przygotowanym na coś niespodziewanego. Tym razem były to modyfikacje dotyczące Tura, tj. ostatniej przeszkody przed metą. Konkretniej chodziło o pierwszy element, nowość, "cliff hanger". Pewnie sam w sobie nie wzbudziłby on aż takiej sensacji, gdyby nie sposób montażu za pomocą łańcuchów. To spowodowało, że cały element pod wpływem ciężaru zawodnika przechylał się, nie wspominając o bujaniu. Krótko mówiąc element był wyjątkowo trudny, zwłaszcza uwzględniając panującą temperaturę oraz położenie przeszkody na trasie.
Zawodnicy jeszcze przed biegiem zaczęli zgłaszać swoje wątpliwości co do tego elementu, a co zrobili sędziowie i organizator? Na szczęście zareagowali prawidłowo. Wysłuchali, porozmawiali, wspólnie z zawodnikami wypracowali modyfikację sposobu przejścia tego elementu, tak aby było nieco łatwiej. Kobiecej elicie podarowano "cliff hanger" i mogły tak jak zawodnicy Open zaczynać od drugiego elementu tej przeszkody. Uważam, że to było całkiem uczciwe i dobre rozwiązanie względem zawodników. Najważniejsze, że ich wysłuchano i wprowadzono zmiany, a nie upierano się, że przeszkoda musi zostać w niezmienionej formie. Niestety takie przypadki widywałem na innych biegach.
To jednak nie Tur tym razem zyskał miano kosiarza opasek, a znajdujący się przed nim pokaźny low-rig, który miał zawieszone bardzo trudne elementy, no i na końcu trzeba było też mocno się postarać, aby dosięgnąć dzwonka. Efekt taki, że tutaj zrobił się elitarny piknik, ale ten kto pokonał low-rig, to już raczej z Turem nie miał większych problemów. Tak więc i tym razem nie zabrakło na Armagedonie wymagających, technicznych przeszkód.
Czy czegoś w takim razie zabrakło? Sam niestety nie miałem okazji tego sprawdzić, bazując jednak na wypowiedzi zawodników to w środkowej części trasy zabrakło właśnie ciekawszych, wymagających przeszkód technicznych. Trzeba jednak oddać, że brak technicznych przeszkód został zrekompensowany ciekawą, zróżnicowana trasą, na brak podbiegów i zbiegów podobno nie można było narzekać.
Na mecie z opaskami zameldowało się łącznie 37 zawodników i zawodniczek, ilość oddanych opasek to 25. Sumarycznie blisko 60% zawodników ukończyło bieg z opaską. Podium zarówno męskie jak i damskie zostało wypełnione w całości. Bazując na tych liczbach oraz z punktu widzenia obserwatora mogę uznać, że trudność przeszkód została dobrana odpowiednio. Oczywiście jak to na Armagedonie za łatwo nie ma, zachęcam Więc każdego, aby się sprawdzić na tym biegu. Najbliższa okazja już wkrótce, dokładniej to 12 lutego 2022 w Sieradzu, kiedy to odbędzie się wyjątkowy bieg Hardcolove Pary. Ciut więcej o nim na samym końcu artykułu, który, zapewniam, już bardzo blisko.
Zanim jednak zakończę to zaprezentuję jak wyglądało podium Elite na tym biegu.
Mężczyźni:
Jaciów Paweł - Wataha
Kozubek Sebastian - Rajsport Active
Kalinin Jarosław - Rajsport Active
Kobiety:
Degoeva Lyana - Warriors Łódź
Jóźwiak Dominika - Warriors Łódź
Gańko Karolina - Obstacle Center Team
Drużynówka:
Rajsport Active
Power Training
Warriors Łódź
Gratulacje !!!
Czy było warto przyjechać? No pewnie, że tak. We wspomnianym we wstępie artykule, troszkę się śmiałem, że będzie warto przyjechać choćby dla samej czapki i wiecie co? Sądzę, że wiele się nie myliłem. Czapka jest naprawdę super, jej jakość i "ciepłość" przerosły moje oczekiwania. Organizacyjnie też wszystko zagrało. Jak zwykle było dobre żarcie po biegu - w pakiecie. Dodatkowo kawa i herbata za free. No i ognisko przy którym można było się ogrzać. Organizator, który słucha zawodników i potrafi wypracować kompromisowe rozwiązanie. Czy coś nie zagrało? Może jedynie przyczepiłbym się poziomu trudności, który byłby odpowiedni dla "zwykłego" Armagedonu, a tu miało być w zamierzeniu łatwiej, a chyba jednak nie było.
Armagedon to bieg, który zawsze jest wyzwaniem, doniesienie opaski to powód do dumy i radości, ale oczywiście jest zawsze też formuła Open, a ostatnio pojawił się też Knur (więcej o tym w tym artykule). Każdy znajdzie coś dla siebie.
Od samego początku wystawiałem Armagedonowi najwyższą ocenę w stosunku cena / jakość. Jestem ciekaw czy w przyszłym roku też to mu się uda. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ organizator zapowiedział, że od nowego roku ceny pójdą w górę. Cóż wcale mnie to nie dziwi, koszty rosną, a Armagedon bazuje głównie na naszych wpłatach, a nie komercyjnych współpracach i partnerstwach. Na szczęście jest to tylko 30 PLN. Patrząc na wzrost cen w innych biegach, nie jest to dużo. Jeśli chcecie jednak zaoszczędzić te trzy dyszki to zapiszcie się na bieg jeszcze w tym roku.
Na który zapytacie? Na przykład na "Armagedonowe Hardcolove Pary", który odbędzie się 12 lutego 2022 w Sieradzu. Wyjątkowość polega na tym, że można biec osobno, ale można w parach i to nawet w Elicie. Dla ułatwienie tutaj link do zapisów.
To mam nadzieję, że widzimy się w lutym w Sieradzu.
Piona.
Jeśli treści w tym artykule były dla Ciebie przydatne i sprawiły, że masz ochotę wesprzeć moją twórczość, możesz to zrobić wspierając mnie kawą. Przyda się, większość tekstów powstaje w nocy :). Z góry dzięki za wsparcie i do zobaczenia na zawodach.
P.S. a jak macie jeszcze chwilę, to tutaj wrzucam zapis relacji live zrobionej podczas Armagedonowych Mikołajów.
Comments